Recenzje filmów

„Uprowadzona”- artykuł

„Uprowadzona” to szybkie kino akcji z bardzo poważnym tematem. Ostatnich słów nie musiałem właściwie dodawać, bo większość filmów sensacyjnych dotyczy brutalnej przestępczości, najczęściej zabójstw, a więc zdarzeń poważnych. Warto jednak nadmienić, że czasami oglądamy podobne obrazy wyłącznie dla rozrywki. Nie mamy nadziei, a nawet ochoty, aby były one początkiem poważnej refleksji na temat jakiejś sfery życia. Interesuje nas zazwyczaj, kto jest dobry, kto zły, jak szybko jest prowadzona akcja, jak często występują w niej zwroty, i czy zakończenie jest zaskakujące. Traktujemy więc podobne filmy, jako swego rodzaju grę, która pozwala się oderwać od świata naszych codziennych problemów.
 Czasami jednak, filmy, które zapowiadają się, jako typowo rozrywkowe, dotykają niezmiernie poważnych i bardzo aktualnych tematów. Co więcej, dotykają ich na tyle mocno, że widz zmuszony jest choć zastanowić się nad ukazanym zjawiskiem. Nie oznacza to, że nie może delektować się akcją, ale jednocześnie musi również rozpatrywać konkretne zagadnienie.  Odbiorca postawiony w takiej sytuacji ma czasami ochotę powiedzieć: To niemożliwe! Na pewno ta scena nie rozegrałaby się w rzeczywistości, w taki sposób.
 Wtedy jednak natychmiast powraca refleksja: Ale przecież to tylko rozrywkowe kino akcji, które rządzi się swoimi regułami.
 Filmem, który doskonale balansuje na granicy wciągającej, pełnej nieprawdopodobnych wydarzeń, intrygi i realistycznych scen wzbudzających poważną refleksję, jest właśnie „Uprowadzona”. Utwór porusza temat handlu żywym towarem. Porywania młodych i nieletnich dziewczyn, w celu zmuszania ich do prostytucji.
 W filmie widzimy Liama Neesona w roli Bryana, byłego agenta służb specjalnych, który, jak typowy hollywoodzki bohater, zarówno z bronią w ręku, jak i bez, perfekcyjnie zabija wrogów, zmierzając do ocalenia córki. Ale w utworze są również sceny, w których obserwujemy realistycznych robotników budowlanych, którzy na prowincji, w brudnych kontenerach, korzystają z usług, a mówiąc ściśle z obecności, odurzonych narkotykami, niejednokrotnie dotkliwie pobitych, prawie nieprzytomnych, nieletnich lub bardzo młodych kobiet.
 Film na pewno warto obejrzeć, ponieważ ukazuje realne niebezpieczeństwo, grożące młodym ludziom, przede wszystkim kobietom, ze strony naprawdę działających organizacji przestępczych. Istnienie takich gangów jest często bagatelizowane przez rodziców i opiekunów młodzieży, którzy nie przypuszczają, że tacy ludzie mogą działać. Albo nie dopuszczają do siebie myśli, że coś tak nieprawdopodobnego może się przytrafić akurat im. W filmie, jak swego rodzaju anioł stróż działa właśnie Bryan, były agent służb specjalnych który zdaje się być przewrażliwiony i skrzywiony zawodowo, ale w efekcie widzimy, że jest on po prostu realistą. Widział w życiu mnóstwo rozmaitych przejawów ludzkich dewiacji i zdaje sobie sprawę, jak bardzo trzeba być ostrożnym w dzisiejszym świecie.
 Utwór ten jest również dobrym filmem sensacyjnym. Warto jednak, moim zdaniem, oglądać go z dystansem i skupić się albo na, miejscami nieprawdopodobnej, akcji, albo na temacie potraktowanym, w pewnych momentach, rzetelnie i realistycznie. Niestety, „Uprowadzona” nie jest dziełem sztuki, w którym możemy się zatopić całkowicie.
 W filmie jest także kontrowersyjna scena, nad którą warto byłoby się przez chwilę zastanowić. Gdy główny bohater chce uzyskać informacje o porwanej córce od dawnego przyjaciela, a teraz wroga, który współpracuje z porywaczami, Bryan strzela do jego niewinnej żony. Robi to umiejętnie, nie tak, aby zabić. Być może wie, że dawny znajomy, nie da się zmusić do mówienia innymi torturami. Więc sięga po, w swoim mniemaniu, najskuteczniejszą metodę i dostaje to, czego chciał. Zastanawia mnie jednak, co by się stało, gdyby, torturowany w ten sposób, nie zaczął mówić? Czy Bryan zabiłby jego żonę? Czy uczyniłby ją osobą niepełnosprawną? A może zacząłby mordować dzieci wroga? Bryan jest tak zdeterminowany, że nie można mieć co do niego pewności.
 Scena ta posiada straszne, według mnie, przesłanie. Masz prawo krzywdzić, być może nawet zabijać, niewinne kobiety i dzieci, aby ocalić równie niewinną, ale bliską osobę. Oni stają się winni tylko dlatego, że są spokrewnieni z wrogiem, ale na szczęście nie wszyscy potrafią zaakceptować taką winę.
Kreator stron internetowych - przetestuj