Kochankowie- analiza filmu
Główny bohater filmu Leonard Kraditor cierpi na depresję. Nie może się podnieść po stracie ukochanej kobiety. Ta odeszła od niego, ponieważ nie mogli spłodzić zdrowego dziecka. Gdyby do tego doszło, niemowlę umarłoby, w bardzo krótkim czasie, z powodu choroby genetycznej. Narzeczona głównego bohatera nie chciała adoptować dzieci i zostawiła go.
Film rozpoczyna się w krytycznym dla Leonarda momencie. Główny bohater skacze do zatoki. Chce się utopić. To jego druga próba samobójcza. W ostatniej chwili wypływa jednak na powierzchnię i zaczyna wzywać pomoc. Ludzie ratują mu życie. Następnie Leonard wraca do domu, gdzie czekają na niego rodzice. Ci natychmiast domyślają się co zaszło. Główny bohater przebiera się, a gdy na kolację przychodzi znajoma rodzina Cohenów, której członkinią jest piękna Sandra Cohen, mężczyzna siada ze wszystkimi przy stole i nawet sobie żartuje, jakby tego dnia nic szczególnego się nie wydarzyło. Sandra i Leonard są w podobnym wieku. Kobieta jest wyraźnie zauroczona głównym bohaterem. Mężczyzna ją intryguje. Szybko nawiązują znajomość i córka państwa Cohenów wyznaje, że chciała poznać Leonarda, od kiedy go pierwszy raz zobaczyła. Wyznanie to cieszy głównego bohatera. Widzi, że Sandra jest piękna i zaczyna z nią, pozornie niewinnie, flirtować.
W międzyczasie główny bohater spotyka na klatce schodowej Mischelle Rausch piękną blondynkę, w której rolę wciela się doskonale Gwyneth Paltrow. Kobieta również jest w podobnym wieku do głównego bohatera. Mieszkają w jednym budynku, a z okien mieszkania Mischelle i pokoju Leonarda, widzą się wzajemnie. Mischelle różni się bardzo od Sandry. Bierze narkotyki, jest uzależniona. Żyje w mieszkaniu, które wynajął dla niej kochanek. Bardzo bogaty prawnik, mąż i ojciec. Mischelle jest w nim bardzo zakochana, ale on, choć to wciąż obiecuje, nie może się jednak zdecydować, aby zostawić dla kochanki żonę i dziecko. Mischelle zaprzyjaźnia się z Leonardem i zdaje się w ogóle nie zauważać, że mężczyzna całkowicie traci dla niej głowę. Mimo to, główny bohater potrafi się zachować nieuczciwie wobec Sandry. Idzie z nią do łóżka, chociaż wolałby się kochać z Mischelle. Ujmując sprawę humorystycznie, Leonard korzysta z okazji, z jakiej skorzystałoby wielu facetów, gdyby tylko ją mieli. W międzyczasie Mischelle dostaje krwotoku. Trafia do szpitala. Okazuje się, że poroniła, nie przypuszczając, że może być w ciąży. Główny bohater pomaga jej w tym trudnym okresie. Za jego radą, Mischelle stawia kochanka przed wyborem. Mężczyzna musi się zdecydować, albo ona albo rodzina. Nie wyznaje mu jednak, że poroniła. Kochanek, który według Leonarda jest typowym, wyrachowanym facetem, wybiera rodzinę. Wtedy główny bohater wyznaje Mischelle swoją wielką miłość, mimo, że kobieta cały czas próbuje mu wytłumaczyć, że wcale jej nie zna. Leonard nie chce słuchać z jej ust żadnych rad i ostrzeżeń. Nie przeszkadza mu wcale, że Mischelle określa samą siebie mianem „popieprzonej”. On również uważa, że jest „popieprzony”, więc pasują do siebie doskonale. Później zaczynają się namiętnie kochać i ustalają, że w sylwestrową noc pojadą razem do San Francisco. Leonard jest wniebowzięty. Chce uciec z domu rodzinnego. Chce uciec od ciągłej kurateli. Nawet od Sandry chce uciec, o niczym jej nie informując. Kobieta jest zaproszona na sylwestrowy bal przez jego rodziców. Tymczasem główny bohater, mimo, że korzysta z uczucia Sandry, często robi rodzicom aluzje, że związek ten jest swego rodzaju interesem. Z połączenia firm i kapitałów dwóch rodzin, mogą w przyszłości pojawić się pieniądze, dzięki którym Sandra, Leonard i być może ich dzieci będą miały zapewnioną przyszłość. Swoimi aluzjami, główny bohater chce zapewne z „kata” zmienić się we własnych oczach w „ofiarę” i wybiera „romantyczną” ucieczkę. Do torby podróżnej, co istotne, Leonard nie zabiera leków psychotropowych. Ostatnio, gdy przestał je brać, podjął próbę samobójczą, skacząc do zatoki. Teraz głównemu bohaterowi wydaje się, że szalona miłość do Mischelle jest lekiem na całe zło jego życia. Dlatego kupuje jej bardzo drogi pierścionek zaręczynowy. Okazuje się jednak, że Mischelle rezygnuje z wyjazdu, ponieważ jej kochanek ostatecznie rzucił dla niej żonę i dziecko. Gdy dowiedział się, że poroniła. Leonard słysząc to, zaczyna płakać. Idzie na plażę. Jest bardzo zimno. Ulice są puste, bo wszyscy bawią się w domach na imprezach sylwestrowych. Główny bohater wchodzi w butach do zatoki, ale do wody wpada mu rękawiczka. Rękawiczki przypominają mu o Sandrze, ponieważ to ona mu je podarowała. Leonard wraca do domu. Na szczęście rodzina Cohenów jest jeszcze w komplecie na przyjęciu. Nikt chyba nie powiedział Sandrze o tym, co zaszło. A może dowiedziała się, ale swoim zachowaniem udowodniła, że jest osobą dojrzałą i zrównoważoną. Tak, czy inaczej Leonard siada przy niej i wręcza kobiecie zaręczynowy pierścionek.
Czy jest to happy-end? Czy może ironia? Wydaje mi się, że autor wyraża pozytywne uczucia wobec rodziny i rodzinnego życia, które powinno się szanować, jako ogromną wartość. Bo właśnie w rodzinie ukryta jest prawdziwa miłość, prawdziwy skarb, który należy docenić.